Udało mi się wreszcie zebrać na przedstawienie kolejnego ciekawego kawałka z historii fotografii naukowo-przyrodniczej, która zmieniła świat!
Dziś będzie o galaktykach w dziełach walijskiego inżyniera i pasjonata astronomii Isaaca Robersta. (tutaj będę starała się pominąć optyczne zawiłości i terminy, aby ułatwić zrozumienie, więc z góry przepraszam optyków za bluźnierstwa)
Uważa się go za jednego z pionierów astrofotografii. Jego wkład w rozwój astronomii był na tyle duży, że jeden z księżycowych kraterów nazwany jest jego nazwiskiem.

Zaczął od obserwacji nieba siedmiocalowym refraktorem (teleskopem bez lustra, złożonym z samych soczewek). Później zaczął eksperymentować z fotografią używając obiektywów z szerokiego przedziału ogniskowych, aby w końcu, w 1885, zamówić teleskop zwierciadłowy. Teleskop posiadał 50cio centymetrowe (20 cali) zwierciadło z pokrytego srebrem szkła.
Roberts udoskonalił swoje fotografie poprzez dwa pomysły:
- po pierwsze: płyty fotograficzne montował tak, aby zbierały obraz bezpośrednio z lustra (w ognisku zwierciadła), chciał uniknąć strat światła, które mogłyby się pojawić gdyby użył drugiego lustra;
- po drugie: chcąc fotografować bardzo słabo świecące obiekty lub nawet te niewidoczne dla ludzkiego oka, potrzebował wyjątkowo długich czasów naświetlania (nawet powyżej godziny). Gdy fotografujemy gwiazdy, maksymalny czas, jakiego możemy użyć to… jedna sekunda. Przy dłuższych czasach naświetlania zauważymy już ruch obrotowy Ziemi, przełożony na ruch gwiazd.
Roberts użył dwóch teleskopów. Pierwszy, z tzw montażem równikowym, posłużył jako podstawa. Tego typu montaż ma możliwość podążania za ruchem obrotowym Ziemi. Drugi, właściwy teleskop Roberts zamontował na nim. To pozwoliło na zafiksowanie aparatu na wybranym obiekcie przez długi czas ekspozycji.
Roberts eksperymentował przez wiele lat z czasami naświetlania. Nawet aż do dziesięciu i dwunastu godzin ekspozycji. Znalazł maksymalny czas, w którym film nie prześwietli się całkowicie od „atmospheric glare” i dyfrakcji światła w aparaturze. Chciał uchwycić najbledsze gwiazdy.
I tutaj, swoimi długimi ekspozycjami, Roberts zmienił nasze postrzeganie kosmosu.
Fotografował mgławice.
W 1888 roku uważano większość 'rozmytych’ obiektów za mgławice. Co prawda w 1750 roku Kant i Wright przypuszczali, że obserwowane mgławice mogą być odległymi galaktykami (innymi Drogami Mlecznymi) ale nikt nie mógł tego w stu procentach potwierdzić. Myślano nawet, że niektóre dyskowate obiekty to układy planetarne podobne do Słonecznego.
Wielka Mgławica w Andromedzie pierwszy raz ukazała swoje spiralne oblicze na zdjęciach Robertsa.
To był przełom, który w końcu doprowadził do tzw Wielkiej Debaty w 1920 roku, gdzie astronom Heber Curtis postulował, że mgławica w Andromedzie to osobna galaktyka. Podparł to obserwacjami ze zdjęć. Ciemne pasma w mgławicy Andromedy wyglądały bardzo podobnie do chmur pyłu w Drodze Mlecznej. A później w 1936 roku Edwin Hubble potwierdził, że obiekt jest zbyt daleko, aby być częścią Drogi Mlecznej.
Tak oto Roberts i jego czterogodzinne naświetlanie światła z mgławicy w Andromedzie popchnęły szereg badań i spekulacji.

Wydał wszystkie swoje zebrane zdjęcia w książkach. „A selection of photographs of stars, star-clusters and nebulae”. Jego książka dostępna jest za darmo do obejrzenia tutaj:
https://archive.org/details/selectionofphoto02robeuoft/mode/2up
Chciałam tylko rzec, że mimo upływu lat i tego, że astrofotografia ma teraz ogromne możliwości, zdjęcia Robertsa są przepiękne.
Chciał aby jego zdjęcia służyły nauce. Jego wpis w książce:
„Po upływie kilku lat, gdy zostaną wykonane inne zdjęcia obszarów nieba, które są zbieżne z tymi, które tutaj zaznaczono, można z pożytkiem podjąć pracę korelacji, gdyż będzie dostępny wystarczający materiał w wiarygodnej formie do pomiarów astronomicznych, komputerów i dedukowania praw.
My w tych dniach możemy tylko pragnąć, abyśmy mogli zobaczyć rezultaty ich pracy.”
„After the lapse of few years, when other photographs of regions of the sky which are coincident with those here charted have been taken, the work of correlating may be profitably undertaken, for there will be ample material available, in a reliable form, for the astronomical measures, computers and deducers of laws. We in these days can olny desire that we might live to see the results of their labours.”
All images are in public domain under the terms of a Creative Commons License CC by 4.0